sobota, 1 lutego 2014

#Christmas time in USA

Tak. Wiem. Znowu zaległości, ale tutaj na prawdę czas leci dziesięć razy szybciej. Budzę się w poniedziałek a jak kładę się spać to już piątek i tak w kółko. Tym razem o świętach po amerykańsku.


 Christmas time w USA jest cudowny. Wszędzie lampki, ozdoby, światełka i inne pierdoły. Czuje się te święta juz od końca listopada. Samochody jeżdżą z wiankami na zderzakach, mają rogi renifera z każdej strony i nos też. Najbardziej ździwił mnie samochód, który był cały oświetlony lampkami z wyjątkiem szyb.


  Jak obchodziłam święta z american family? Pracowałam tererere. No, ale wiem jak wyglądają tutaj święta. Opisuję je tak, jak ja to widziałam. Wiem, że w innych rodzinach jest inaczej.

24.12.2013
Dzień zaczyna się normalnie, według powszedniego rozkładu.
Nie zabrakło mnie na wigilijnym stole w Polsce (dosłownie).


Choinka była ogrodzona już wcześniej bo bliźniaki ściągały bombki. Myślałam, że z prezentów pod choinką to już wszystko, ale to co zobaczyłam rano następnego dnia....przerosło moje oczekiwania !
 Około 13 przyjechali rodzice hostki, siostra i jej chłopak. Poszlismy do kościoła na 16, gdzie troszke już starsze dzieci przygotowały jasełka. Po kościele każdy mógł otworzyć po jednym prezencie i potem zjedliśmy lasagne na kolację. I tak skończył się dzień, po którym trzeba było odpocząć.


25.12.2013
 Ten dzień jest obchodzony "najhuczniej". Z rana, jak weszłam na górę zastałam taki widok i moja szczęka wylądowała na dole u mnie w pokoju.
Przed 9, wszyscy już się obudzili i zeszli na dół. Szaaaaaaał Merrrrry Christmas !
I zaczęło się rozpakowywanie prezentów, dziękowanie sobie nawzajem. Większość prezentów była podpisana od kogo dla kogo, ewentualnie od SANTA CLAUSa. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takich prezentów jakie dostałam.
Około 13 w końcu przyszła pora na śniadanie.
Razem przy stole w jadalni, gdzie tydzień wcześniej śmierdziało zdechłym zwierzęciem xd
Po śniadaniu był czas na ubranie się, pogaduszki, bla bla bla i tak zleciało do kolacji.
Pamiętam, że jadłam rybę, ale jaką to już nie wiem i nie chcę wiedzieć, apple pie i coś w stylu placka jajecznego.  Około godziny 20/21 byłam już u siebie na dole.

26.12.2013
Tego dnia generalnie się nie świętuje. U mnie tylko rozpakowaliśmy prezenty ze skarpet. Nie moglismy tego zrobić dzień szybciej, ze względu na to, że nie było prezentów dla dwóch osób, których miało nie być, a byli. ( czyt. rodzice hosta)
 Święta Święta i po Świętach :)
Mówi się, że okres świąt to najcięższy okrez w życiu Au Pair...
Jak było u mnie? Homesick skończył mi się przed świętami, więc
święta przeżyłam normalnie, bez żadnych rozpaczy.
Oczywiście wcześniej, kiedy w sklepach pojawiały się świąteczne rzeczy, kolędy i lampki, robiło się smutno, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.


4 komentarze:

  1. Szczerze mówiąc to właśnie Święte jest jednym z głównych powodów, dla których chcę jechać do USA. Zawsze byłam zafascynowana tym, jak pokazują je w filmach, z Kevina przede wszystkim pamiętam cudowny NY i choinkę na TS. :D
    Jestem ogromnie ciekawa co dostałaś! Jeśli to nie tajemnica, to wrzucaj foty! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie pokazuj foty! Mi też sie zawsze podobały święta w stanach, te wszystkie dekoracje i miliony prezentow pod ogromną choinką, chociaż amerykanie nie traktują z taką bliskoscia tych swiat jak my

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie również opadłaby szczęka gdybym w swoim życiu widziała tyle prezentów pod jedną choinką :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oni już mają swoje święta związane z bliskością w thanksgiving, więc w zasadzie na jedno.
    ludzie, to jest naprawdę ogrom prezentów :o

    OdpowiedzUsuń