środa, 17 września 2014

Nowy Orlean !

Taaaak! Jeeestem!
Chciałam napisać od razu po przylocie, ale nie było jak :)
O 5.30 rano wyjechałam z Chappaqua a o 11.30 nowo orleańskiego czasu byłam już na miejscu.
Uczucie? yyyy....zero! Po pierwsze byłam najszczęśliwszym człowiekiem na świecie kiedy stamtąd wyjeżdżałam. Po drugie, hości i dzieci spali, więc po prostu wyjechałam.
Dopiero na lotnisku chyba dotarło do mnie, że przecież właśnie kończę jeden etap amerykańskiego życia i zaczynam nowy!

Leciałam DELTĄ i mam nadzieję, że już nigdy więcej nie będę musiała z nimi latać.
Przed pierwszym lotem, a dokładniej przed wejściem na pokład zabrano mi moją podręczną walizkę twierdząc, że jest za duża! Oczywiście wymiary były zgodne z tymi, na stronie lini.
Do luku bagażowego zabrali około 20< małych walizek.
Do tego trzeba płacić za każdą sztukę bagażu głównego. Agencja (APiA) kupuje przelot, ale bez bagażu głównego, więc płaciłam 25$ za pierwszą sztukę i 35$ za drugą.
Rolki poszły pocztą.

Dla zainteresowanych 2x 23kg no i 8 kg podręczna.
Plus plecak no i rolki.
Plus, 10 kg wysłałam do Polski a 10 kg oddałam Agnieszce i 7kg oddałam smietnikowi.
Troszeczkę się nazbierało.
Walizki kupiłam na amazonie za $140 wszystkie 3.
Mam nadzieję, że wytrzymają troszkę dłużej niż te, które przyleciały ze mną do US rok temu.


Chmury pozwoliły mi nacieszyć się Nowym Jorkiem z góry.
Czy ostatni raz? Nie wiadomo !

 
Zaraz po tym jak byliśmy nad chmurami zasnęłam i obudziłam się gdy samolot znajdował się na pasie w Atlancie. Oczywiście obudziłam się w momencie, kiedy koła dotknęły ziemi, więc nie wiedziałam co się dzieje.
Jako, że lotnisko w ATL jest największym na świecie musiałam spoooooro przejść. A to na dół, a to znowu na góre, a to prosto, i znowu na dół. 10 min czekania i już wejście na pokład.
ATLANTA
NOWY ORLEAN

Wysiadłam i pierwsze co dostałam to w pysk gorącym, dusznym powietrzem hahaha!
Po bagaże trzeba było iść na dół, ale zanim zeszłam to już hostka mnie wołała, żebym ją zauważyła.
Karmiła małego, więc nie mogła podejść. Podeszłam, przytuliłam ją, poczekałam, aż skończy karmić i wtedy poszlismy po moje walizki. Miał być też host, ale musiał zostać w pracy.
Pojechalismy do domu (jakieś 20 min), po drodze hostka wypytala mnie co lubie jeść na sniadanie, lunch i kolacje. Cieszyła się, że łatwo mnie karmić xd
W domu pokazała mi wszystko, co gdzie jest. Od razu poznałam pierwszą sprzątaczkę, która przychodzi we wtorki. Potem zaprowadziła mnie na góre, gdzie jest tylko mój pokój, łazienka, dłuuuuugi korytarz i na końcu mały salonik, i pokój z którego nikt nie korzysta i mi też nie jest on potrzebny. Zresztą mój pokój mały nie jest. Porównując to co miałam u ex rodzinki, a to co mam teraz to luksus.


Potem razem z hostką poszłysmy się przejść po okolicy. Pokazała mi wszystkie sklepy na Magazine Street, restauracje, kawiarnie itp. Poszlismy też do Whole Food po płatki dla mnie. Potem ja zajmowałam się małym, a hostka zrobiła kolacje. W trakcie kolacji wrócił host, ale rozmawial przez telefon więc pomachał bardzo wysoko ręką. Dopiero jak skończył to podszedł i zapytał czy się uścikamy na powitanie.Powiedział też, że bardzo się cieszy, że już z nimi jestem. Dużo rozmawialismy, smialismy się. Już pierwszego dnia czułam się tu lepiej niż w ex domu po roku, ale o tym może później :P Mam dużo wolnego czasu bo pracuje na prawdę MAŁOOO, więc notki będą się pojawiały się znacznie częściej niż wczesniej :)
 

                                           

14 komentarzy:

  1. Awwwwww jakie słodkie to zdjecie <3
    Jak daleko mieszkasz od Kasi?

    OdpowiedzUsuń
  2. a tak w ogóle to Kasia ma bloga?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie skończyłam czytać ale muszę napisać żebym przypadkiem nie zapomniała. NY CUDOWNY!!!!
    A tak poza tym kurde szczęściara z cb dziewczyno! najpierw NY teraz N orlean. Czego więcej chcieć od życia :)

    Pozdrawiam
    suenosavida.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś wpadłam na Twojego bloga, przeczytałam i gdzieś mi zaginął.. teraz wpadłam po raz kolejny a tu taakie zmiany! Super, cieszę się razem z Tobą.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia w nowym miejscu! Czy poprzednia rodzina chociaż jakoś Cię pożegnała, masz z nimi kontakt.?

    OdpowiedzUsuń
  6. O Jezu jakie śliczne dziecko! :D Słodki, chyba grzeczny, co? ;)
    Powodzenia! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodziak z tego dzieciaczka! :) Cieszę się, że podoba Ci się w nowym miejscu i oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale uroczy dzieciaczek :)
    jeśli mogę zapytać czemu tak nie podobało Ci się u ex rodzinki?

    OdpowiedzUsuń