wtorek, 1 lipca 2014

HOMECOMING - POLSKA !

Jak już wiecie, w maju , po 8 miesiącach w US wybrałam się do Polski.
Na szczęście tylko na chwile.
Aż trudno uwierzyć, że za tydzień minie dokładnie 2 miesiące odkąd wsiadłam w samolot do Polski. Kiedy to zleciało?
Wizyta w Polsce była niespodzianką dla wszystkich. Poza moimi 2 kolegami i Postusiem, nikt nie wiedział że wracam. Nawet rodzice. Moja najmłodsza siostra miała komunię, dlatego się tam wybrałam.
Bilet do Polski dostałam od hostów już w styczniu, więc trzymanie tego w tajemnicy  przez 4 miesiące NIE BYŁO łatwe. Były takie sytuacje, że prawie się wygadałam na skype  przez przypadek, ale na szczęście udało mi się dotrzymać tajemnicy. Jakoś  na początku kwietnia okazało się, że tata też wraca do Polski tego samego dnia co ja, na to samo lotnisko ALE 1.5h wcześniej. Oczywiście on też nie wiedział o mojej wizycie.

Newark > Monachium > Gdańsk


 To, że będę w Polsce wiedziałam już wcześniej, ale kiedy bilet miałam już w ręku czekanie było męczące. Chciałam, żeby zleciało to jak najszybciej. Nie mogę narzekać, bo czas i tak szybko zleciał.
Odliczałam, odliczałam, aż się doczekałam setki. Potem już 99 i coraz bliżej. Najbardziej dłużyło się odkąd wróciliśmy z Florydy. Zostało wtedy tylko 35 dni.



Nie będę ukrywała, że czym bliżej wyjazdu tym bardziej się stresowałam. Przed ostatni dzień był bardziej stresujący niż dzień wylotu do USA. Nie wiedziałam jak to jest wrócić do kraju po 8 miesiącach. Co powiedzieć? Cześć co na obiad? nie wiedziałam czego mam się spodziewać.
7 maja o 16.30 przyjechał po  mnie szofer (hości go zamówili bo nie chciało im się mnie zawozić xd)
Po godzinie byłam już na lotnisku, oddałam bagaż i zostało czekanie na samolot.
Myślałam, że lecąc do Polski, wezmę rzeczy których już nie potrzebuję, ale jak się okazało nakupowałam tyle prezentów, że nie starczyło miejsca na moje rzeczy mimo worków próżniowych.
Ostatecznie duża walizka 22.7 kg na 23kg dopuszczalne. Bagaż podręczny 0.5 kg nadwagi + torba z 2 laptopami. ( Dużo osób pyta się o cło/ dodatkowe opłaty jak kupuje się coś nowego i chce się to przywieźć do kraju. Miałam przy sobie mój stary laptop i nowy, który kupiłam siostrze i był jeszcze w folii. Przy odprawie kazali wyjąć oba laptopy i włożyć do osobych skrzynek do prześwietlenia. Nic więcej. Żadnych opłat etc.)

Już chciałam pisać, że lot o dziwo bez niespodzianek, ale jednak nie.
Lot opóźniony o 15 min.


W samolocie spałam może godzinkę, mimo że miałam nocny lot.

8 maja
Hi Germany!


Z racji tego, że wylot z Newark był 15 min później na przesiadkę w Monachium miałam tylko 30 min. Już w samolocie podali nam numery bramek, więc prosto z samolotu wsiadłam w autobus, po 5 minutach biegałam przez cały terminal do ostatniego wyjścia, przeszłam przez kolejną kontrolę, weszłam prosto do autobusu, który zawiózł nas pod samolot, wsiadłam i po 5 min wylecieliśmy.
Dobrze, że duża walizka była do odbioru dopiero w Polsce.


Oczywiście w Gdańsku walizka przyszła ostatnia, więc koledzy bali się, że nie przylecialam. Prosto z lotniska pojechałam do przyjaciółki, gdzie otworzyła jej mama i od razu pokazywałam jej palcem że ma być cicho i zapytalam czy jest Magda. Poszła ją zawołać...Magda otwiera drzwi i pierwsze co powiedziała JAKI BEZSENS i zaczęła się śmiać i płakać jednoczenie.
(zdjęcia mają słabą jakość bo to screenshoty, które zrobiłam z filmików)


 Pojechała razem z nami do mnie do domu. Wysadziliśmy ją wcześniej, więc ona jako pierwsza poszła do mnie do domu, że niby na kawe. Dla mamy to akurat norma, że ona przychodzi kiedy chce i o której chce, więc nic podejrzanego nie było. Zagadała moją mamę tak, żeby nie stała koło okna i wtedy zadzwoniłam do drzwi. Czekam i czekam i słysze KOGO TU NIESIE. Mama otwiera drzwi i była tak bardzo w szoku, że się na mnie spojrzała nic nie powiedziała, poszła i po chwili wróciła i w płaczu mnie przytuliła.


 Przyszła młodsza siostra a starsza do niej się krzyczy KTO TAM? a ta pokazuje jej, że nie wie i dopiero po chwili ogarnęły. Tata spał bo dopiero co też wrócił z lotniska, więc weszłam do pokoju krzycząc, że nie ma spania i że dzień dobry. Otworzył oczy i się na mnie patrzy i patrzy i odwraca głowę w drugą stronę. Mówię mu, że ma się obudzić to znowu się na mnie patrzy i dopiero wtedy wstał i mnie przytulił. Jest  kochany, więc powiedział JEEZU OBUDZIŁEM SIĘ Z JEDNEGO KOSZMARU W DRUGI.
Potem mama zadzwoniła po Ole, która mieszka kilka domów dalej i poprosiła ją żeby na chwile wpadła. Kiedy się zbliżała wyszłam przed dom i mówie CZEŚĆ OLA a ona zakrywa twarz i zaczyna płakać potem mówi, że idzie do domu bo czuje się oszukana hahah (jej chłopak mnie odbierał, który 'był w pracy')

Wieczorem pojechaliśmy wszyscy łącznie z Żyrafą (z pierwszego zdjęcia)  do babci dziadka i mojej mamy brata, ciotki i 4letniego kuzyna. Weszłam na podwórko i mówie dzień dobry, a dziadek i mój kuzyn stoją i zero reakcji i tylko się na mnie patrzą. Zdążyłam ich przytuliś a oni dalej w bez ruchu dopiero po chwili kuzyn się na mnie rzucił a dziadek zapytał jak się tam znalazłam.
Poszłam na góre do ciotki i babci. Ciotka wycierała naczynia i kiwnelam jej głową a ona odkiwnęła i dalej zaczęła wycierać naczynia jakby nic się nie stało i dopiero po chwili się odwróciła i mnie przytuliła. Potem mówie babci dzień dobry a babcia się odrwaca, patrzy patrzy i wzięła chusteczkę i zaczęła płakać pytając dlaczego nic nie powiedziałam.

W domu czekały też na mnie nowi członkowie

Reszta rodziny dowiedziała się o moim powrocie dopiero w dniu komuni :D


15 maja
Powrót do Polski wyobrażałam sobie troszkę inaczej, jednak  po 8 miesiącach nic juz nie jest takie samo. Wszystko mnie denerwowało. Szara rzeczywistość. Mało tematów do rozmów
 Ostatniego dnia było mi trochę smutno kiedy żegnałam się ze znajomymi, ale na lotnisku byłam szczęśliwa, że wracam do US.

Oczywista oczywistość nie obyło się bez problemów. Przy odprawie w Monachium ogłosili, że lot to Newark jest odwołany z powodu awarii samolotu. Dostaliśy wodę i batony na początek.
Napisałam od razu do hostki, bo przecież na lotnisku miał na mnie czekać szofer. Po godzinie dostaliśmy info, że lot jednak się odbędzie bo samolot naprawiony, ale z 2h opóźnieniem.

Wsiadłam do samolotu i szukałam miejsca, oczywiście miałam to pod oknem bo takie kupiła mi hostka jednak było juz zajęte, przez młodą dziewczynę, która zapytała czy może tam siedzieć bo musi siedzieć koło okna w trakcie każdej podróży, nawet samochodem bo inaczej bedzie jej nie dobrze. OK. zgodziłam się, tyle, że ona godzine po wystartowaniu zamknęła okno i spała. SERIO?!
Na lotnisku w US godzinę czekałam do sprawdzenia paszportu. Podchodzę do okienka, daję paszport i DS (przed wylotem do Polski musialam wysłać DS do agencji, żeby to podpisali)  i mówię HAAAJ. a Pan do mnie po polsku NA DŁUGO PRZYJECHAŁAŚ? A ja takie WTFFF dlaczego on mówi po polsku, no ale patrze i WIŚNIEWSKI. Pytał czy zostaje na dłużej, jak mi się podoba i czy rodzina fajna no i życzył powodzenia.
Na zewnątrz szukałam szofera z moim imieniem i nazwiskiem, ale że moje nazwisko za długie to znalazłam tylko Sandra M. Potem szukanie samochodu na parkingu bo jak to on powiedział. Czekam tu od 3 godzin, więc samochody się zmieniły na parkingach.
W końcu po długiej podróży dokładnie o 23 amerykańskiego czasu byłam już w domu.


14 komentarzy:

  1. To jest najlepsza historia jaka czytalam! Az sie w niektorych momentach poplakalam normalnie :) Piekne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja z Polski wróciłam dopiero w tą sobotę i powiem szczerze moja podróż i reakcje rodziny/znajomych wyglądały praktycznie jak u Ciebie.. niesamowite przeżycie, dużo płaczu, radości, ale sama wizyta w kraju jakaś taka inna. Taki wyjazd naprawdę wiele zmienia w życiu i jego postrzeganiu.

    Pozdrawiam,
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  3. Riposta ojca najlepsza!
    Aż jestem ciekawa, jak to u mnie za 50 dni będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie sadzilam, ze mnie to spotka, ale .... pobeczalam sie jak bobr czytajac o reakcji Twojej rodzinki :-)
    haha, i Twoj ojciec jest po prostu swietny - hahaha. Tu sie usmialam, serio.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej kochana. właśnie trafiłam na twojego bloga i zauważyłam że miałaś masę match'ów stąd moje pytanie, jeśli można of c, jak dużo godzin miałaś przepracowanych z dziećmi ? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja również popadłam w płacz czytając te reakcje i do tego zdjęcia, po prostu idealny prezent im zrobiłaś haha :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoj najlepszy post! :) To jest niesamowite, czytam to juz kilka razy :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Meeeega wpis :) Jesteś genialna!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha świetna historia! Czasami aż poleciała mi łezka i ze wzruszenia i ze śmiechu! Super niespodzianka dla rodziny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ahhh jak ja rozumiem, o co chodzi! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam z zapartym tchem! Jestem pełna podziwu :)

    OdpowiedzUsuń