poniedziałek, 23 września 2013

Driving course & training & I dzień u rodzinki

Do hotelu dotarłam dzień wcześniej, czyli 8 września, dlatego, że hostka zapisała mnie na driving course, który rozpoczynał się 9 września jakoś przed 8 rano. Jet lagu nie odczułam wcale. Pewnie dlatego, że w PL chodziłam spać o 3-4 nad ranem.
Na owym kursie było 45 dziewczyn. Trzeba przyznać, że niektóre info były przydatne, a niektóre po prostu logiczne. Mówiła nam o zasadach poruszanie się po drodze w usa, w jakim wieku i jak dzieci powinny siedzieć w samochodzie, sposoby zapinania fotelików i na koniec razem rozwiązywaliśmy testy. NIE BYŁO ŻADNEGO JEŻDŻENIA :<


W dniu szkolenia do hotelu zaczęły zjeżdżać się pozostałe au pairki. Wynik końcowy: 218 dziewczyn. 10 września rozpoczął się training. Zostałyśmy podzieleni na dwie grupy i w takich grupach byłyśmy już do 12 września. Szkolenie? NUDA NUDA NUDA.
"Nie wolno trząść dzieckiem kiedy płacze" i takie tam rzeczy. Ale trzeba przyznać, że hotelik zajebisty, obsługa też i jedzenie również :D Nie było fast foodów (no raz pizza była) ale tak to zawsze do wyboru warzywa, owoce, ryż itd. No i mimo, że przyjechałam do hotelu dzień wcześniej to najlepsze łóżka w pokoju były już zajęte :o
Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, host rodzinka przysłała mi do hotelu kwiatki ^^






recepcja

Podczas szkolenia panie dawały nam 10-15 min przerwy co jakieś 2 godziny, więc zwiedzałyśmy hotelowe tereny,a wieczorami chodziłyśmy z dziewczynami po Tarrytown przypadkowo spotykając węża i skunksa:D

Tappan Zee Bridge






 12 wrzesnia, najgorszy dzień...mimo, że to ostatni dzień nudnego szkolenia to i tak przykro było żegnać się z wszystkimi tak fajnymi osóbkami. No i to oczekiwanie na rodzinkę...Siedzisz z walizkami i czekasz na zupełnie obcych Ci ludzi, z którymi będziesz mieszkać przez rok. Stresowałam się bardziej niż przed maturą, ale żyję !
Bardziej zestresowane były osoby, których loty do rodzin były odwołane z powodu zapowiedzianej burz, ale na szczęście loty odbyły sie kolejnego dnia. Oczywiście dziewczyny spały w hotelu :)




Dziwne uczucie kiedy się patrzy jak każda z dziewczyn bierze swoją walizkę i wsiada do autobusu i zdajesz sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie się już nie zobaczycie...
Z hotelu odebrała mnie hostka i X (najstarszy). I tak jakoś zrobiłam się spokojniejsza.
Wszystko było i jest pięknie :D Wrócilismy do domu, przywitałam się z hostem i małymi C i D.
Bałam się, że dzieci będą się mnie bać, ale ku mojemu zaskoczeniu od razu sie ze mna bawiły. Hości powiedzieli, że są zdziwieni, że tak szybko dzieci mnie zaakceptowały bo z poprzednią AP potrzebowały trochę czasu. Pierwsze dni były lajtowe, hostka pokazywała mi co i jak i gdzie a dopiero po 3-4 dniach zaczęła się moja praca. I tak dalej jest lajtowo xd Wszyscy są w domu, więc dzielimy się obowiązkami. Jeżdżę ich samochodem i koszty paliwa na moje "zachcianki" pokrywają hości. Ogólnie to drugiego dnia u nich dostałam tygodniówkę za szkolenie (chyba) bo hostka powiedziała, że nie chce zebym na weekend byla bez kasy :D  Jestem u rodzinki już 10 dni i wszystko jest pięknie :D
Spędzamy raze dużo czasu, rozmawiamy, smiejemy się, ogladamy TV.
Czuję się tutaj bardzo wygodnie, jak u siebie w domu. Bez żadnego problemu biorę co chcę  lodówki gdy jestem głodna czy też jak jestesmy na zakupach to mówię co chcę :D
Z tym nigdy nie mam problemu :P


dzieciństwo w Ameryce mi się przypomniało *.*

Kolejny post będzie z wczorajszej wycieczki do NYC <3

btw. Na pytania oczywiście odpowiem w video, jak ogarne mój aparat bo movie maker nie działa a jak instaluję nowy tooo nie ma opcji nagrywania :<

9 komentarzy:

  1. Awww tesknie za Tarrytown ;<

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie taaaam :D Ja czekam za rodzinkami ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnie zdj - gra- yayyyy ja też w to grałam (tak dawno to było xD )

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne zdjęcia. Orientation to jest chyba jeden z najlepszych czasów au pair w USA. Oby tak cudownie było u Ciebie do końca !! :*
    I tak, u mnie przez jakiś czas było bardzo do dupy, ale już się prawie pozbierałam w sobie i zaczynam od nowa. ;p
    www.pocztowki-z-uk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samo orientation jest bardzo nudne, ale poznaje się tam mega ludzi :D
      Cieszę się, że u Ciebie już lepiej :*

      Usuń
  5. Genialnie! Fajnie się czyta takie notki i nie mogę się doczekać, aż ja to przeżyję :))). Super, że tak fajnie Ci tam jest i oby tak już zostało. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  6. hej:) a do hotelu do pokoju podczas oreientation mozna bylo zabraz ze soba obydwie walizki tzn bagaz glowny i podreczny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zostawialam walizkę dużą w recepcji a potem przywozili je nam do pokojów. Podręczny brałam sama do pokoju. Jestem w APiA, nie wiem jak jest w innych agencjach :)

      Usuń
  7. Hej, chciałam napisać meila, ale coś nie mogę, możesz się ze mną skontaktować? tomczaknadia@gmail.com będę wdzięczna za wiadomość! :)

    OdpowiedzUsuń