środa, 11 września 2013

Doleciałam !

Jestem, żyje i mam się bardzo dobrze !

W sobotę 7th Sep miałam ostatni dzień pakowania bo tego samego dnia wieczorem wyjeżdżałam do Wawki. Nie obeszło się bez problemów...Przed wyjazdem chciałam się wykąpać, więc poszłam nalać wody do wanny, aleeeee zapomniałam, że ją odkręciłam i mama załamała się kiedy weszła do łazienki xd
O 19 wyjechaliśmy z domu i pojechaliśmy do moich dziadków, tam zostały moje siostry i razem z mamą, wujkiem i ciocią o 21 wyjechaliśmy na lotnisko. W Warszawie byliśmy o 4 nad ranem, a z racji tego, że zapomniałam spakować w domu $$ to czekalam do 10 aż otworzą kantor ;P
Odprawa na lotsniku obeszła się bez problemów. Nawet ponadwymiarowe walizki nie stanowiły problemu :D Razem ze mną leciała Magda, z którą czekałam na lot oraz dwie dziewczyny z Izraela, które dołączyły do nas w kolejce do samolotu.
Lot był bardzooooo długi i baaaaaaardzo straszny ! Cały czas mieliśmy duże turbulencje, pilot wszystkich uspokajał, stewardesy przestały rozdawać obiad  bo nie mogły utrzymać równowagi. Dwa razy wpadliśmy w czarną dziure ( samolot nagle spadł o kilkaset metrów w dół), lądując mieliśmy problem z utrzymaniem równowagi. Jednym slowem MASAKRA.
Mimo wszystko, samolot był bardzo wygodny. Można było podłączyć swoj pendrive z muzyką i filmami lub oglądać filmy i słuchac muzyki z ''komputerków'' przed nami. Były też gierki czy audiobooki. Żeby nie było za pięknie to duża walizka przyszła na taśmie rozerwana.
Odprawa na lotnisku JFK przeszła bez żadnych problemów i zajęła jakieś 20 min.
Pan przy okienku sprawdził wizę, DS, zrobił zdjęcie, wziął odciski palców, zapytał czy zostaje na rok, wziął customs document, który wypełniałam w samolocie i Welcome in America !
Babka z APiA spóźniła się po nas na lotnisko jakieś 30 min, a jak już przyszła to i tak musieliśmy czekać na lotnisku na 4 dziewczyny :D Następnie wsiedliśmy w białą limuzyne i pojechaliśmy do hotelu w Tarrytown. Tam w recepcji dostaliśmy handbooki szkolenia, karty do pokoi a panowie zawieźli nasze bagaże do pokoi. Następnego dnia zaczął się driving course...








13 komentarzy:

  1. Chyba bym sie poplakala w tym samolocie z takimi przygodami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, ze zalecialas cala i zdrowa!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak pomyślę,że lecę tym samym 23ego, to przegląd w głowię listę leków na uspokojenie.
    Teraz przynajmniej dotarło do mnie jaki jest sens żegnania się ze wszystkimi ciotkami, wujkami, stryjkami, sąsiadami itp... ;p

    Sandruś, jakie DS sprawdzali Ci na lotnisku ? Ja po rozmowie z konsulem odebrałam w punkcie TNT tylko paszport z wizą, DS mi nie oddawali ;>

    Cieszę się bardzo, ze jesteś na miejscu cała i zdrowa ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz do paszportu doczepionej białej kartki ?

      Usuń
  4. właśnie mnie zestresowałaś z tym samolotem, bo lecę już za parę godzin :D dobrze,że doleciałaś cała i zdrowa :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Różnie to bywa z samolotami, zależy od pogody. Jak przeżyłaś takie turbulencje, to już następne loty nie będą Ci straszne;) Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło (no... może poza tą walizką, szkoda jej :)). Grunt, że jesteś już na miejscu! Czekamy na kolejne wpisy :) I powodzenia na driving course'ie ;-)
    Buziaki,
    K. ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Driving course był 9 września, więc jestem już po :)

      Usuń
  6. Jezuuu :O Ale przygody... Padłabym w tym samolocie! :O

    OdpowiedzUsuń
  7. :O miałabym śmierć przed oczami przy jakieś "czarnej dziurze" :O
    Dobrze, że doleciałaś na miejsce XD

    Buziaki i czekamy na dalsze notki !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Noo pięknie , takie posty uwielbiam czytać (i sama chciałabym pisać ;p). Czekam na kolejne! I na Twoim miejscu to bym chyba zawału w samolocie dostała , jeszcze jakbym leciała pierwszy raz. Na szczęście u mnie nie było tak źle. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zmień tytuł bloga.. "Sandra as an au pair" nie "Sandra as au pair" :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sandra i jak tam Ci sie zyje :D ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja miałam podobna przygode lecac teraz do Irlandii.. Koszmar ! :P

    OdpowiedzUsuń