Wyjazd o 5 rano nie był czymś o czym marzyłyśmy, zdecydowanie NIE!
Na szczęście w autokarze powiedzili nam, że na miejscu ( TI) będziemy za jakieś 3h, więc spokojnie możemy spać dalej ! :D
Na miejscu byłyśmy około 9.
Pierwsze co zrobiłyśmy po wyjściu z autokaru to zaczeliśmy szukać
baru/restauracji/czegokolwiek bo nie jadłyśmy sniadania, no ale cel
został NIEOSIĄGNIĘTY.
Byłyśmy po środku niczego :D
Większość uczestników wycieczki wykupiła Thousand Island Cruise, a my z Agą nie byłyśmy zainteresowane, więc postanowiłyśmy leżeć na pomoście :D
Aguuuśka |
Następnym celem, jak się okazało nie takim łatwym było przekroczenie granicy.
Miało być bezproblemowo. Przecież wjeżdżając do Kanady nie wpuścili tylko 2 osób, więc z reszta wszytko ok no nie? No właśnie...nie.
Do autokaru wsiadł pan celnik, i po kolei zaczął zbierać od wszystkich paszporty. Bardzo miły, troche pożartował, ale osttaecznie zrobiło się bardzo poważnie. Doszedł do jednej dziewczyny, i zapytal ją skąd się zna z chłopakiem siedzącym koło niej. On powiedzial, że to jego dziewczyna, ktora jest u niego na wakacjach. Celnik poprosił ją o pokazanie jej biletu powrotnego do jej ojczystego kraju. Nie miała. W takim razie zadał jej kilka innych pytań po czym powiedział, że mają poczekać i zebrał resztę paszportów. Wyszedł z autokaru i wrócił się po ów parę i zabrał ich do siebie. Po czym przyszedł drugi celnik i poprosił jedną dziewczynę, wraz z jej rodzicami. Rozmawialyśmy z nią na wycieczce i mowila ze mieszka na Brooklynie i ma green card. Czekamy, czekamy i czekamy. W końcu przychodzi jakaś kobieta i zabiera z autokaru ich rzeczy. Pani przewodnik poszla się dowiedzieć co i jak. Okazało się, że ów dziewczyna siedzi w kajdankach. Ok. czekamy dalej. W końcu każą nam przestawić autokar bo blokujemy przejście graniczne. Pan celnik wsiada do nas i kieruje nas na parking za wszystkimi budynkami granicznymi. OK. Mija jedna godzina, druga, trzecia. Przypominam, że my z Agnieszką dalej bez śniadania <3 W końcu nas ktoś poinformował, że w środku w budynku sa automaty z jakimiś cudami. Chyba dużo osób nie zrozumiało, bo my z Agą byłyśmy tam pierwsze, a potem wszyscy pytali nas gdzie jest automat. Ostatecznie automat zrobił się pusty. Czekamy dalej. W końcu wraca para, wszyscy biją brawo. Ale czekamy na tę rodzinę.
Mija kolejna godzina, w końcu przychodzi celnik i mówi, że jeżeli byśmy chcieli to on może wysłać kogoś po pizze, jeżeli zrobimy zrzute. Dobrze, że ktoś pomyślał po tylu godzinach, że my możemy być głodni. Dodał też, że być może pizza dojedzie wtedy kiedy nas już puszczą...
więc nie było pizzy. Poinformował nas też, że z tą rodziną chodzi o to, że dziewczyna ta ma nazwisko jakiegoś kryminalisty i muszą ją przesłuchać I nas oczyścić bo byliśmy na jednej wycieczce z nimi, tym samym autokarem. (Zapomnialam dodać, że przeszukiwali też ich bagaże). W końcu ich wypuścili. Dziewczyna siadając powidzialam nam, że chodziło o jej męża, także tyle wiemy.
Miałysmy być w Nowym Jorku ok 18, a byliśmy około północy :D
KOSZTY:
Miałam zamiar Wam opisac wszystko, ale jak sie okazało cennik wyrzuciłam.
Więc tak:
Cena początkowa $150 - autokar i noclegi w dwóch hotelach (bez jedzenia)
Potem w autokarze pani przewodnik dała nam liste rzeczy, za ktore trzeba było płacić osobno, więc każdy mógł wybrać to co chciał.
Cała wycieczka nie wyszła więcej niż $450 TAK SĄDZĘ :D
WJAZD DO KANADY
Dużo osób pyta czy Au Pair potrzebuje wizy kanadyjskiej do Kanady.
Słyszałam też wersje, że koniecznie musi być paszport z odciskami palców, czyli te całkiem nowe.
Otóż, żeby wjechać do Kanady musimy (my Polacy) mieć paszport biometryczny. W Polsce zostały one wydane 28 sierpnia 2006. Natomiast z odciskami palców sa od 2009. Także, jezeli macie taki paszport, z takim kwadratowym znaczkiem to śmiało możecie podbijac Kanade.
(Oczywiście DS z agencji też musicie mieć)
Miało być bezproblemowo. Przecież wjeżdżając do Kanady nie wpuścili tylko 2 osób, więc z reszta wszytko ok no nie? No właśnie...nie.
Do autokaru wsiadł pan celnik, i po kolei zaczął zbierać od wszystkich paszporty. Bardzo miły, troche pożartował, ale osttaecznie zrobiło się bardzo poważnie. Doszedł do jednej dziewczyny, i zapytal ją skąd się zna z chłopakiem siedzącym koło niej. On powiedzial, że to jego dziewczyna, ktora jest u niego na wakacjach. Celnik poprosił ją o pokazanie jej biletu powrotnego do jej ojczystego kraju. Nie miała. W takim razie zadał jej kilka innych pytań po czym powiedział, że mają poczekać i zebrał resztę paszportów. Wyszedł z autokaru i wrócił się po ów parę i zabrał ich do siebie. Po czym przyszedł drugi celnik i poprosił jedną dziewczynę, wraz z jej rodzicami. Rozmawialyśmy z nią na wycieczce i mowila ze mieszka na Brooklynie i ma green card. Czekamy, czekamy i czekamy. W końcu przychodzi jakaś kobieta i zabiera z autokaru ich rzeczy. Pani przewodnik poszla się dowiedzieć co i jak. Okazało się, że ów dziewczyna siedzi w kajdankach. Ok. czekamy dalej. W końcu każą nam przestawić autokar bo blokujemy przejście graniczne. Pan celnik wsiada do nas i kieruje nas na parking za wszystkimi budynkami granicznymi. OK. Mija jedna godzina, druga, trzecia. Przypominam, że my z Agnieszką dalej bez śniadania <3 W końcu nas ktoś poinformował, że w środku w budynku sa automaty z jakimiś cudami. Chyba dużo osób nie zrozumiało, bo my z Agą byłyśmy tam pierwsze, a potem wszyscy pytali nas gdzie jest automat. Ostatecznie automat zrobił się pusty. Czekamy dalej. W końcu wraca para, wszyscy biją brawo. Ale czekamy na tę rodzinę.
Mija kolejna godzina, w końcu przychodzi celnik i mówi, że jeżeli byśmy chcieli to on może wysłać kogoś po pizze, jeżeli zrobimy zrzute. Dobrze, że ktoś pomyślał po tylu godzinach, że my możemy być głodni. Dodał też, że być może pizza dojedzie wtedy kiedy nas już puszczą...
więc nie było pizzy. Poinformował nas też, że z tą rodziną chodzi o to, że dziewczyna ta ma nazwisko jakiegoś kryminalisty i muszą ją przesłuchać I nas oczyścić bo byliśmy na jednej wycieczce z nimi, tym samym autokarem. (Zapomnialam dodać, że przeszukiwali też ich bagaże). W końcu ich wypuścili. Dziewczyna siadając powidzialam nam, że chodziło o jej męża, także tyle wiemy.
Miałysmy być w Nowym Jorku ok 18, a byliśmy około północy :D
KOSZTY:
Miałam zamiar Wam opisac wszystko, ale jak sie okazało cennik wyrzuciłam.
Więc tak:
Cena początkowa $150 - autokar i noclegi w dwóch hotelach (bez jedzenia)
Potem w autokarze pani przewodnik dała nam liste rzeczy, za ktore trzeba było płacić osobno, więc każdy mógł wybrać to co chciał.
Cała wycieczka nie wyszła więcej niż $450 TAK SĄDZĘ :D
WJAZD DO KANADY
Dużo osób pyta czy Au Pair potrzebuje wizy kanadyjskiej do Kanady.
Słyszałam też wersje, że koniecznie musi być paszport z odciskami palców, czyli te całkiem nowe.
Otóż, żeby wjechać do Kanady musimy (my Polacy) mieć paszport biometryczny. W Polsce zostały one wydane 28 sierpnia 2006. Natomiast z odciskami palców sa od 2009. Także, jezeli macie taki paszport, z takim kwadratowym znaczkiem to śmiało możecie podbijac Kanade.
(Oczywiście DS z agencji też musicie mieć)